Wrześniowy ślub Kasi i Marka w plenerze i romantyczna sesja ślubna w kolorach jesieni.
Kasia i Marek to Para z którą można kraść konie! To znaczy nie próbowaliśmy ale myślę, że pewnie moglibyśmy. Otwarci, z poczuciem humoru, prawdziwi… już po pierwszym naszym spotkaniu wiedziałam, że nadajemy na tych samych falach. Kilka tygodni przed ślubem zrobiliśmy sesję narzeczeńską w Topaczu a ja z przyjemnością spędziłam z nimi ten czas rejestrując w kadrach ich emocje.
Ślub Kasia i Marek postanowili wziąć na dziecińcu restauracji Grape i mimo, że wrześniowa pogoda zmieniała się jak w kalejdoskopie, wszystko pięknie się udało. Po ślubie Kasia zamieniła szpilki na trampki… i wtedy dopiero się działo! Tańczyła nawet prababcia Panny Młodej. Istne szaleństwo, czyli to co w ślubach lubię najbardziej.
Wszystkiego dopełniła romantyczna sesja młodych małżonków nieopodal Wrocławia, w uroczym parku Szczodre, gdzie mogliśmy nieśpiesznie spacerować, troszkę powesołkować, momentami spoważnieć a ja między słowami spokojnie łapałam w kadry spojrzenia i uśmiechy szczęśliwej dwójki.